Wiadomości Historyczne

Gabriel Narutowicz

Gabriel Narutowicz. Nie tylko prezydent

Marek Białokur

Postać Gabriela Narutowicza przeciętnemu Polakowi kojarzy się z prezydenturą, którą brutalnie przerwał zamach dokonany 16 grudnia 1922 r. w gmachu warszawskiej Zachęty. Dlatego też niewiele osób wiąże jego osobę z karierą, którą zrobił w Szwajcarii jako inżynier hydrotechnik i wykładowca akademicki na Politechnice w Zurychu. Jeszcze mniej ma świadomość, iż jego historia to klasyczny przykład skomplikowanych losów Polaków wywodzących się z kresów północno-wschodnich.

Korzenie 

Gabriel Narutowicz urodził się 17 marca 1865 r. Z tego powodu historycy zaliczają go do tzw. drugiej grupy pokoleniowej, określanej również popowstaniową, w której umieścili osoby urodzone pomiędzy 1860 a 1882 r. Narutowicz, zarówno z uwagi na czas urodzenia, jak i okres wchodzenia w czynne życie polityczne bądź też świadomego rozeznania w niuansach sytuacji politycznej, w jakiej znajdowali się Polacy pod zaborami, dorastał w klimacie klęski i martyrologii. Czas, w którym osiągnął wiek młodzieńczy, stanowił nieśmiały przedsmak ideowego fermentu, którego w pełni doświadczyło dopiero pokolenie urodzone w ostatnich dwóch dekadach XIX stulecia, nazywane niepokornym. Nie oznacza to, iż przeżycia związane z powstaniem styczniowym, w którym aktywnie uczestniczył jego ojciec Jan Narutowicz, były już tylko pieśnią przeszłości. Można rzec, iż było dokładnie odwrotnie, gdyż to właśnie klęska ostatniej polskiej insurekcji z XIX wieku determinowała wiele zachowań młodego Narutowicza i wychowującej go w głębokim patriotyzmie matki Wiktorii ze Szczepkowskich.    

Miejsce urodzenia Narutowicza – Telsze na Żmudzi to kolejny istotny czynnik, który nie pozostał bez wpływu na jego osobowość i życie rodzinne. W granicach I Rzeczypospolitej Telsze, stanowiące jeden z powiatów Księstwa Żmudzkiego, znajdowały się od unii polsko-litewskiej zawartej w Lublinie z 1569 roku. Od Polski odpadły w wyniku ostatniego III rozbioru z 1795 r. wchłonięte przez rosyjskie imperium. W XIX stuleciu podczas listopadowej i styczniowej insurekcji były znaczącym ośrodkiem polskich powstańców. Już tylko ta informacja w połączeniu z faktem, iż ojciec Gabriela walczył w powstaniu styczniowym, wystarczy, by zrozumieć, że Telsze położone na Wysoczyźnie Żmudzkiej miały swoją specyfikę pozwalającą lepiej zrozumieć aspiracje polityczne przyszłego prezydenta[1].

Atmosfera rodzinnego domu to element mający kluczowe znaczenie w ocenie osobowości i charakteru Gabriela Narutowicza. Historycy zwracają uwagę, iż cechą charakterystyczną rodzinnego domu przyszłego prezydenta był głęboki kresowy patriotyzm[2]. Nie tylko z uwagi na osierocenie Gabriela przez ojca w rok po jego urodzeniu, ale głównie z powodu silnej osobowości kluczowy wpływ na jego wychowanie miała matka. To ona, rezygnując z literackich zamiłowań, stworzyła Gabrielowi i jego starszemu bratu Stanisławowi rodzinną atmosferę i warunki wychowawcze, które w pełni ukształtowały braci[3]. „Był to dom, o silnych tradycjach patriotycznych i powstańczych – czytamy w popularnej biografii Gabriela Narutowicza pióra Janusza Pajewskiego i Waldemara Łazugi – typowo polski w swej najlepszej, kresowej odmianie. Patriotyzm objawiał się tu nie od święta, lecz na co dzień. Objawiał się w kulcie pamiątek poutykanych po kątach, w zawartości skrzyń i kufrów, a także w długich rozmowach przy kominku i w wychowaniu mającym na celu służbę Polsce i gotowość ponoszenia dla niej ofiar”[4].            

W Szwajcarii

Studia na Politechnice w Zurychu, praca w zawodzie inżyniera hydrotechnika, kariera naukowa w macierzystej uczelni, wreszcie ponad trzydziestoletni okres spędzony w Szwajcarii to w zgodnej opinii osób, które znały G. Narutowicza, czas, który spowodował, iż jego kresową naturę wzbogaciły elementy kultury zachodniej, a nawet wręcz uczyniły go człowiekiem cywilizacji zachodniej. Na swoją przyszłą pozycję w Drugiej Rzeczypospolitej Narutowicz pracował także, pośrednicząc w przekazywaniu środków finansowych zbieranych przez wychodźstwo polskie w USA Komisji Tymczasowych Skonfederowanych Stronnictw Niepodległościowych, a następnie Naczelnemu Komitetowi Narodowemu, a de facto Polskiej Organizacji Wojskowej zorganizowanej przez Józefa Piłsudskiego i jego współpracowników[5].

Swoje związki z ojczyzną na obczyźnie G. Narutowicz podkreślał podczas I wojny światowej redagowaniem listów, w których sprzeciwiał się przedmiotowemu traktowaniu Polaków przez rządy państw zaborczych. Tak było między innymi w przypadku listu otwartego do kanclerza Niemiec Theobalda von Bethmanna Hollwega, który zredagował wspólnie z Wojciechem Baranowskim. W dokumencie, który ostatecznie nie został opublikowany w prasie, Narutowicz oskarżał cesarskie Niemcy o stosowanie na ziemiach polskich polityki gwałtu i przemocy oraz złamanie nawet tak skromnych i bliżej nieokreślonych obietnic jak te zawarte w manifeście z 5 listopada 1917 r. Treść wspomnianego listu, jak słusznie odnotowali historycy, choć nie upubliczniona za pośrednictwem prasy, była jednak znana wielu przedstawicielom europejskiej i amerykańskiej Polonii, dzięki czemu Narutowicz dowodził, iż sprawa niepodległości Polski jest mu bliska, a on sam nie zamierza być tylko uznanym inżynierem i akademickim wykładowcą[6].

Kontakt z Polakami przebywającymi w Szwajcarii przed odzyskaniem przez Rzeczpospolitą niepodległości G. Narutowicz podtrzymywał także dzięki organizowanym w jego domu, położonym na malowniczym wzgórzu Dolder pod Zurychem, spotkaniach, w których, co warto podkreślić, uczestniczyły osoby reprezentujące różne orientacje polityczne. Bywali u niego zarówno socjaliści, ludowcy, jak i zwolennicy Józefa Piłsudskiego i Romana Dmowskiego. Spotykali się także wybitni naukowcy, jak choćby historyk Szymon Askenazy[7]. Innym miejscem spotkań Narutowicza z Polakami przybywającymi do Szwajcarii był lokal polskiego poselstwa w Bernie, który otwarto w 1919 r. Podczas organizowanych w nim spotkań, w których Narutowicz uczestniczył kilkakrotnie, zapamiętano, iż bardzo żywo interesował się losami odbudowującego się kraju i sygnalizował wolę włączenia się w ten proces, gdy tylko pozwoli mu na to sytuacja rodzinna, zobowiązania wobec szwajcarskich współpracowników oraz otrzyma odpowiednią propozycję z kraju[8].                     

Przyjazd do ojczyzny

Przełom związany z aktywnym włączeniem się Narutowicza w życie polityczne kraju nastąpił w 1920 r., kiedy to na prośbę Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego i po osobistym spotkaniu z profesorem Ignacym Mościckim w 1919 r., który podobnie jak on wiele lat spędził w Szwajcarii, realizując się zawodowo z dużymi sukcesami na niwie chemii, postanowił powrócić do Polski. Dla wielu osób ta decyzja była zaskoczeniem. Jednak ci, którzy znali Narutowicza bliżej, nie mieli wątpliwości, iż była to decyzja przemyślana, stanowiąca logiczną konsekwencję jego mało spektakularnej, ale nieprzerwanej pracy na rzecz ojczyzny, którą prowadził przez cały okres pobytu w Szwajcarii, a szczególnie w ostatnich latach, gdy podobnie jak wiele innych osób zaczął dostrzegać rodzącą się szansę na odbudowę polskiej państwowości. Przed objęciem teki ministra robót publicznych Narutowicz przyjął w tym resorcie stanowisko eksperta. Ostatecznie miał wejść do gabinetu Władysława Grabskiego, ale ten po konferencji w Spa podał się do dymisji. Dlatego też wszedł ostatecznie do rządu, którego głównym zadaniem było zmierzenie się z bolszewicką armią na przedpolach Warszawy.

Po przybyciu do Polski Narutowicz skoncentrował się na pracy w administracji państwowej, porzucając tym samym jednoznacznie oddanie się tylko i wyłącznie działalności naukowo-badawczej na uczelni wyższej, choć w takich propozycjach mógł swobodnie przebierać[9].                

Ten okres w biografii Narutowicza plastycznie scharakteryzował jego biograf Marek Andrzejewski, zwracając uwagę, iż w Polsce zderzył się z rzeczywistością, o której zapomnieć miał podczas wielu lat spędzonych w Szwajcarii. „Swoim podwładnym – czytamy w jego artykule – starał się zaszczepić poczucie obowiązku, pracowitość i systematyczność. Dużą wagę przywiązywał do kompetencji i zaangażowania w pracę i początkowo naiwnie sądził, że nikt z pracowników ministerstwa nie lekceważy swoich obowiązków i nie traktuje swoich posad jako synekur. Wkrótce miało się jednak okazać, że wizja Polski Narutowicza często nie przystawała do polskiej rzeczywistości. Była w niemałym stopniu sentymentalna i reprezentowany przez Narutowicza system wartości nie był podzielany przez wielu jego podwładnych, jak i przedstawicieli środowisk przywódczych w Rzeczypospolitej. Obcy był mu wszelki nepotyzm, korupcja, brak tolerancji i kompetencji, antysemityzm. Jego system wartości, psychika, doświadczenia zawodowe i życiowe odbiegały od mentalności i doświadczeń większości przedstawicieli polskiej elity politycznej”[10]. Opinia ta zdaje się potwierdzać, iż Narutowicz pomimo technicznego wykształcenia, ogromnego doświadczenia wyniesionego choćby z licznych podróży, szerokich znajomości, które musiały owocować wieloma merytorycznymi dysputami, był idealistą, który wierzył, że Polskę można przekształcić w nowoczesne państwo z wieloma rozwiązania praktykowanymi w Europie Zachodniej.

Więcej przeczytacie w artykule Prof. Marka Białokura „Gabriel Narutowicz. Nie tylko prezydent” w najnowszym wydaniu 6/2022 „Wiadomości Historycznych” .

 

[1] T. Hołówko, Prezydent Gabrjel Narutowicz. Życie i działalność, Warszawa 1924, s. 6‒10.

[2] M. Andrzejewski, Kilka uwag o Gabrielu Narutowiczu, [w:] Polska i Polacy. Studia z dziejów polskiej myśli i kultury politycznej XIX i XX wieku, pod red. M. Mroczko, Gdańsk 2001, s. 43.

[3] Stanisław Narutowicz (1862‒1932), z wykształcenia prawnik, do historii przeszedł jako członek Taryby i sygnatariusz aktu niepodległości Litwy (16 II 1918). W okresie międzywojennym był gorącym zwolennikiem pokojowego rozwiązania polsko-litewskiego konfliktu z Wilnem w tle.    

[4] J. Pajewski, W. Łazuga, Gabriel Narutowicz. Pierwszy Prezydent Rzeczypospolitej, Warszawa 1993, s. 12.

[5] F. Młynarski, Wspomnienia, Warszawa 1971, s. 67, 101, 131.

[6] F. Bernaś, Ofiary fanatyzmu, Warszawa 1987, s. 132.

[7] R. Dmowski, Polityka polska i odbudowanie państwa, t. 1, Warszawa 1989, s. 266.

[8] M. Ruszczyc, Pierwszy prezydent – Gabriel Narutowicz, Warszawa 1967, s. 124.         

[9] J. Pajewski, W. Łazuga, dz. cyt., s. 48.

[10] M. Andrzejewski, dz. cyt., s. 45.