Geografia w Szkole
Nowa stolica Egiptu
Nowa stolica Egiptu – megamiasto remedium na problemy demograficzne?
Filip Faliński
podróżnik, dziennikarz, autor bloga StacjaFilipa.pl
Stolica Egiptu? Kair! Tak było, odkąd pamiętamy. Ale już wkrótce trzeba będzie zmieniać przyzwyczajenia – na pustyni powstaje zupełnie nowa metropolia, która lada moment zastąpi przeludniony Kair w roli stolicy kraju. Rozmach projektu robi wrażenie, choć niektóre powody budowy nowej stolicy mogą budzić wątpliwości.
Po godzinnej podróży nową linią pociągu podmiejskiego wysiada się na stacji o nazwie Miasto Kultury i Sztuki. Tuż obok wyrasta gigantyczny budynek nowej opery. Z tyłu majaczy cień Iconic Tower – od niedawna najwyższego budynku Afryki (393,8 m). Wszędzie trwają prace, ale prawie nic tu jeszcze nie jest skończone. Oto egipska Nowa Stolica Administracyjna (tak roboczo nazwano powstające na pustyni miasto – krążą słuchy, że jego ostateczną nazwą ma być po prostu Egipt, ale na razie nie podjęto jeszcze żadnych oficjalnych decyzji).
Póki co w mieście nie ma ani sklepu, ani nawet automatu z batonikami i wodą. Ale już wkrótce nowa metropolia ma się szczycić szeregiem rekordów architektonicznych: oprócz wspomnianego najwyższego wieżowca Afryki będzie tu można podziwiać największy meczet i największą chrześcijańską katedrę na kontynencie, gigantyczny kompleks polityczno-wojskowy, a w przyszłości także monumentalny megawieżowiec Oblisco Capitale, wznoszący się na wysokość aż kilometra!
Decyzja o budowie nowego miasta zapadła w 2015 roku. Dziś widać, że niemal wszystkie założenia zostaną wypełnione. Pustynia na wschód od Kairu zmieniła się w jeden wielki plac budowy. Nowe bloki ciągną się kilometrami, a część ogromnych reprezentacyjnych budynków została już ukończona. Są to m.in. niektóre siedziby ministerstw, ogromny meczet, pomnik nieznanego żołnierza, pałac prezydencki oraz opera. Ale ukończenie nie oznacza oddania do użytku. Do tej pory jedyną funkcjonującą częścią Nowej Stolicy jest… kolej. Nowoczesne pociągi pojawiły się tu na długo przed mieszkańcami i póki co wożą powietrze.
Ucieczka z przeludnionego Kairu
Według planów powierzchnia Nowej Stolicy Administracyjnej ma wynieść 725 km² (to mniej więcej tyle, ile półtorej Warszawy). Na tym terenie ma zamieszkać około siedmiu milionów ludzi.
Oficjalny powód budowy miasta to drastyczne przeludnienie dotychczasowej stolicy – Kairu. Trudno się nie zgodzić – współczesny Kair to niebywale ciasny labirynt zabudowy wysokiej na kilkanaście pięter. Chaotycznie sklecone bloki ciągną się po horyzont, a większość mieszkańców żyje bez dostępu do jakiejkolwiek przestrzeni zielonej. Dojmujące wrażenie przeludnienia potęgują wszechobecne śmieci i brak jakiejkolwiek organizacji ruchu. Samochody są wszędzie, jeżdżą byle jak, a pomiędzy nimi przemykają piesi i dzikie zwierzęta.
Nie da się ukryć, że Egipt ma problem z demografią. Każdego roku liczba ludności kraju powiększa się o około półtora miliona osób; ostatni milion pojawił się w ciągu zaledwie 221 dni. W 2000 roku w Egipcie żyło niespełna 70 milionów ludzi, a obecnie – aż 105-107 milionów (oficjalne dane z 2021 roku mówią o ponad 104 mln Egipcjan). Przez dwie dekady populacja państwa nad Nilem powiększyła się o rozmiar Polski. W skali świata jest to 14. państwo pod względem liczby ludności; na kontynencie afrykańskim drugie (po Nigerii oraz Etiopii)[1].
Aby nadążyć za wskaźnikami demograficznymi, każdego roku Egipt musi zbudować około 600 tys. nowych domów[2]. W praktyce domy nierzadko budują się same – kolejne piętra wyrastają z chaotycznie skleconych bloków, jakie gęsto porastają egipskie miasta. Nawet na prowincji widok skupiska kilkunastometrowych bloków nie jest już niczym dziwnym. Egipcjanie po prostu nie mają gdzie mieszkać, bo większą część terytorium kraju pokrywa pustynia. Do dziś raczej rzadko zabudowywana.
Wszystko to prowadzi do sytuacji, w której rząd Egiptu nieśmiało zaczyna przebąkiwać o ograniczaniu dzietności. „Dwoje dzieci wystarczy” – głosi hasło pierwszej narodowej kampanii planowania rodziny, przypominając chińską politykę jednego dziecka. Ale póki co pewniejszym sposobem na rozładowanie przeludnienia wydaje się po prostu zabudowanie pustyni.
Dlaczego na świecie przenosi się stolice?
Nic dziwnego, że w porównaniu do dzisiejszych realiów wizja miasta przyszłości, z szerokimi alejami, wielkimi budynkami, nowymi dzielnicami mieszkalnymi i zaplanowaną od zera siecią transportową, może budzić zachwyt. Ale w analitycznych tekstach politologów pojawiają się jeszcze inne powody budowy nowej stolicy. Kair, jako miasto pełne zaułków i ciasnych uliczek, tworzy policji problemy z pacyfikacją ewentualnych protestów (a przypomnijmy, że w niedawnym czasie kraj przeżył aż dwie rewolucje – w 2011 i 2013 roku). Tymczasem na dziesięciopasmowych arteriach skutecznie protestować się nie da – policja i wojsko mogą skutecznie odgrodzić teren, wyłapywać uciekających demonstrantów, a nawet prowadzić akcję z powietrza.
Z podobnych powodów nowe stolice powstają i w innych krajach o niezbyt dobrej reputacji pod względem wolności obywatelskich. W 2005 roku birmańska junta wojskowa przeniosła stolicę z Rangunu, największego miasta kraju, do nowo wybudowanego miasta Naypidaw. Oficjalnym powodem przeprowadzki administracji państwowej była konieczność zwiększenia obecności wojskowo-politycznej w centralnych regionach Mjanmy. W praktyce uzyskano dokładnie to, o czym wspomina się także w przypadku nowej stolicy Egiptu – niewielkie, pełne wojska miasto, położone wiele godzin drogi od dużych ośrodków miejskich. Raj dla wojskowych satrapów na emeryturze.
Z powodu przeludnienia dotychczasowej stolicy – Lagos – na początku lat 90. XX wieku przeniesiono także stolicę Nigerii. Nowe miasto – Abudżę – wybudowano od zera w środkowej części kraju. Niedługo później w podobny sposób zmieniono stolicę Kazachstanu (z miasta Ałmaty na położoną w północnej części kraju Astanę, co w języku kazachskim dosłownie znaczy „stolica”). Z powodów infrastruktury politycznej stolicą Sri Lanki od 1982 roku jest Sri Jayawardenepura Kotte, a nie największe miasto – Kolombo. Z dawniejszych przykładów można by wymienić budowę nowej stolicy Pakistanu (Islamabad), a historycznie pewnie trzeba by wspomnieć także o Australii (Canberra), Kanadzie (Ottawa) czy nawet… Stanach Zjednoczonych (Waszyngton). Wkrótce do listy krajów, które wyprowadzają rządy do mniejszych miast dołączy Indonezja – na wyspie Borneo powstaje właśnie nowa stolica, Nusantara, która zastąpi zatłoczoną Dżakartę.
Każdy z tych przykładów jest inny, ale – zwłaszcza w przypadku nowych stolic – można znaleźć pewne cechy wspólne. Po pierwsze: wspomniana już wyżej ucieczka „przed tłumem” oraz protestami. Po drugie: aspekt prestiżu. Rządy krajów rozwijających się mogą przyjmować ważne delegacje polityków i biznesmenów w sterylnych warunkach luksusowych miast dla elity. Po trzecie: kwestia realizacji wielkich projektów sygnowanych nazwiskami konkretnych władców. To zwłaszcza przypadek Astany (wielkiego projektu wieloletniego prezydenta Kazachstanu, Nursułtana Nazarbajewa) oraz właśnie Nowej Stolicy Administracyjnej Egiptu, której projekt forsuje prezydent Abd al-Fattah as-Sisi.
Oczko w głowie prezydenta
Nowa stolica Egiptu to prezydencka perła w koronie, co rzuca się w oczy. Zdjęcia prezydenta wiszą na każdym kroku, a w wagonie leci zapętlone wideo z Abd al-Fattahem as-Sisim otwierającym nowe drogi i spotykającego się z prezydentem Chin. Uwagę zwraca także absurdalny poziom ochrony inwestycji. Stacje nowej kolei są dosłownie naszpikowane ochroniarzami i policją, co w porównaniu z pustymi pociągami sprawia dziwne wrażenie. Obok siebie potrafi stać nawet kilkunastu ochroniarzy.
Wszystko jest tu robione z wielkim rozmachem, czego bodaj najlepszym przykładem – oprócz wieżowców i świątyń – jest Oktagon, ośmiokątna siedziba sztabu egipskiej armii. Już sama forma budynku wydaje się być bezpośrednim wyzwaniem rzuconym Stanom Zjednoczonym. Jednak Oktagon bije waszyngtoński Pentagon na głowę pod względem powierzchni – egipska armia ma do dyspozycji aż 7,5 razy większą powierzchnię biurową, niż amerykańska.
A to zaledwie jeden z etapów modernizacji kraju – wszystkie te inwestycje stanowią element projektu zwanego Egypt Vision 2030. Pod rządami Abd al-Fattaha as-Sisiego podjęto ambitne plany transformacji państwa w kilku kluczowych obszarach, od jakości życia mieszkańców po modernizację armii. Można podejrzewać, że część planów uda się zrealizować z nawiązką (fundusze na wojsko), inne pozostaną natomiast w sferze science fiction (eliminacja ubóstwa do 2030 roku).
Tak czy inaczej – powinniśmy przestać kojarzyć Egipt wyłącznie z bogatą historią starożytności oraz z kurortami nad Morzem Czerwonym. Najludniejszy kraj arabski i najpotężniejsze afrykańskie państwo pod względem militarnym[3] zasługuje na uwagę także w wielu innych obszarach.
„Geografii w Szkole” 1/2023
[1] Źródło danych: Bank Światowy. Dostęp online: https://data.worldbank.org/indicator/SP.POP.TOTL?locations=EG&most_recent_value_desc=true (data dostępu: 23.12.2022)
[2] Szacunki egipskiego ministra mieszkalnictwa Asema El Gazarra, źródło: https://www.thenationalnews.com/weekend/2022/10/07/booming-birth-rate-is-giving-egypt-growing-pains/
[3] Ranking Global Firepower 2022.
ARTYKUŁY Z POPRZEDNICH WYDAŃ
Utah – raj mormonów * Patagonia – ciągle tajemniczy ląd * Jak się zdobywa wulkany? Trzy potęgi Azji Wschodniej * Plagi pustynnej szarańczy