Wiadomości Historyczne

Przy pokerowym stoliku o chrzcie Mieszka I

Przed rokiem Sejm podjął decyzję o ustanowieniu nowego święta państwowego, Święta Chrztu Polski. Jedno z uzasadnień brzmiało, że było to wydarzenie kluczowe, a jest słabo obecne w świadomości społeczeństwa. Faktem jest, że w podręcznikach szkolnych temat chrztu Mieszka najczęściej jest ujęty w sposób stwarzający wrażenie, że właściwie wszystko wiemy, tak było i nie ma wokół tego zagadnienia żadnych kontrowersji. Autorzy zwracają też uwagę na pewne aspekty tego wydarzenia, z pominięciem innych. Nie jest to zjawisko, które dotyczy jedynie tego tematu. Podręczniki rządzą się swoimi prawami, lecz może warto zastanowić się przynajmniej nad sygnalizowaniem dyskusji wokół niektórych wydarzeń oraz nad pokazaniem młodym ludziom, że można toczyć spory nie tylko nad kwestiami dotyczącymi historii XX i XXI w., lecz wyzwaniem intelektualnym są przede wszystkim możliwości interpretacyjne problemów sprzed stuleci (..) 

Problematyka chrztu Polski od wielu dziesięcioleci budzi liczne kontrowersje. Jeśli zestawimy elementy, odnośnie do których mamy pewność, i te, które zostają w sferze domysłów, to okazuje się, że pewne są jedynie przyjęcie chrztu oraz osoba księcia, który zdecydował się na podjęcie tego kroku. Do ustalonych faktów można dołączyć jeszcze małżeństwo Mieszka I z czeską księżniczką Dobrawą, córką Bolesława I Srogiego. Na tym można właściwie zamknąć niezwykle krótką listę ustaleń i rozpocząć drugą, na której znajdują się wyłącznie pytania. 

Kiedy książę się ochrzcił?

Nie wszyscy wiedzą, że 14 kwietnia jest datą umowną, a rok 966 także budzi zastrzeżenia. Na podstawie analizy szczupłej bazy źródłowej, czyli roczników spisanych w kolejnych stuleciach, w których odnotowano po jedynym zdaniu oznajmiającym przybycie Dobrawy do Mieszka oraz chrzest księcia, oraz nieco dłuższych relacji kronikarzy, przyjęto, że przybycie księżniczki czeskiej należy datować na rok 965, a na 966 chrzest księcia Polan. Są też roczniki, w których to rok 965 widnieje jako czas chrztu Mieszka. Znawcy rocznikarstwa dowiedli jednak, że wpisy mogły powstać długo po odnotowanych wydarzeniach, nie odzwierciedlają zatem rzeczywistego ich czasu, bo noty zostały zdeformowane przez zawodną pamięć ludzką. To pozwala na stworzenie innych możliwości interpretacji.

Czytając przekaz biskupa merseburskiego Thietmara, można dojść do wniosku, że Mieszko ochrzcił się nawet w trzy lata po przybyciu Dobrawy, która potrzebowała tyle czasu, aby namówić go do przejścia na chrześcijaństwo. Przy założeniach, że księżna przybyła w 965 r., należy więc uznać za rok chrztu Mieszka dopiero 968. Ale sam kronikarz, zmarły w 1018 r., pisał, jako o twierdzeniach zasłyszanych od innych, o łamaniu postu przez Dobrawę, aby tym łatwiej nakłonić księcia do przyjęcia nowej wiary. Znów mamy do czynienia z czynnikiem pamięci ludzkiej i przekazem z ust do ust. Jednak możemy zastanowić się, czy wzmocnieniem hipotezy o 968 r. może być zapis o ordynacji w tymże roku pierwszego biskupa, Jordana?

Jak się okazuje, data dzienna jest jeszcze bardziej kontrowersyjna niż roczna. Dzień 14 kwietnia został przyjęty przez badaczy, którzy wybierając go, bazowali na informacjach o zalecaniu papieża Mikołaja I z 866 r., aby przyjmowanie sakramentu odbywało się w Wielką Sobotę lub Zielone Świątki. Nie wykluczało to jednak możliwości chrztu w innych terminach. Wielka Sobota przypadała w 966 r. na 14 kwietnia, lecz jeśli chrzest odbył się w święto Zesłania Duch Świętego lub w jeszcze innym dniu, to data dzienna jest błędna. Podobnie, jeśli chrzest został przyjęty w innym roku niż powszechnie przyjęty. 

Rola Dobrawa

Jaką rolę przy podejmowaniu przez Mieszka decyzji o chrzcie odegrała Dobrawa: kluczową, czy tylko się ona taką wydaje, bo za pewnik przyjęto konwencję literacką? Gdybyśmy opierali się wyłącznie na tekstach źródłowych, to nie byłoby innej przyczyny wprowadzenia chrześcijaństwa w kraju Polan, jak tylko ciężka praca książęcej małżonki, aby doprowadzić do zbawienia duszy męża. Zagadka dotycząca motywów wydaje się więc rozwiązana, ale czy na pewno?

Znawcy problemu mocno niepokoją się schematycznym ujęciem roli księżnej w doprowadzeniu do tego wydarzenia. Niemal każda żona władcy poganina, który stał się chrześcijaninem, podejmowała wszelkie działania, aby nawrócić małżonka, bo taka została wyznaczona jej rola. Geneza takiego ujęcia problemu widoczna jest już w Biblii. Fragment 1 Listu do Koryntian 7,14 głosi: „Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie”. Jednak część badaczy uważa, że teksty kronikarskie mogą być wynikiem przechowywanej tradycji i mogą być zgodne z faktami.

W kontekście roli małżonki rodzą się kolejne pytania. Czy Dobrawa została najpierw żoną Mieszka, a potem odbył się chrzest, czy też było odwrotnie? Czy jest możliwe, aby metody ewangelizacyjne księżnej opisywane przez kronikarzy, separacja od łoża i łamanie postów miały rzeczywisty wpływ na jej męża? Czy dla księcia poganina miało znaczenie dotrzymywanie lub nie postów przez żonę? Zapewne na kwestię niedzielenia łoża też potrafił znaleźć sposób. Tu rodzą się kolejne hipotezy. Być może Mieszko zapałał uczuciem do nowej żony, a być może obawiał się zerwania sojuszu z Czechami, więc metody wychowawcze księżnej przynosiły jednak skutek. To pytania, które pozostaną bez odpowiedzi.

Motywy Mieszka

Jakie więc motywy kierowały księciem, gdy decydował o zmianie wiary? Czy można uznać go za jasnowidza, który sięgał myślą dalej niż tylko do korzyści dla niego i dla państwa, wynikających z bieżącego rozwoju wypadków? Czy tylko przypisuje się mu dostrzeganie możliwości i efektów, które ujawniły się po dziesięcioleciach i których jednak nie mógł przewidzieć? Do kogo Mieszko zwrócił się, aby otrzymać ten sakrament? Czy do Czechów, czy może jednak przyjął chrzest z Niemiec? Czy naprawdę była to zupełnie nowa religia na ziemiach polskich, a Mieszko był pierwszym chrześcijańskim księciem?

Źródła, jak wspomniano, za jedyny powód przyjęcia chrztu przez księcia Polan podają chęć przypodobania się żonie. Tymczasem badacze od dziesięcioleci uznają, że motywy mogły być jedynie polityczne, gdyż zmiana wiary była sprawą wagi państwowej. Wymieniane w podręcznikach przyczyny są wynikiem przemyśleń historyków, które powstały po analizie materiału źródłowego. Te zaś owocowały kolejnymi hipotezami na temat złożonych zjawisk. Jednak ostatnio w rozważaniach coraz częściej pojawiają się osobiste, nie tylko małżeńskie, lecz także religijne, motywy kierujące księciem. Dochodzą do głosu przemyślenia, z których wynika, że stwierdzenie, iż na decyzję księcia należy patrzeć jedynie przez pryzmat polityki jest przestarzałym podejściem do problemu. Jak zauważył D.A. Sikorski, historiografia patrzy na wszystko przez pryzmat polityki, bo w tej sferze najszybciej można dostrzec efekty przemian, a kwestie osobistych przemyśleń i potrzeb religijnych władcy są dla mediewistów niemożliwe do zbadania. Przyjrzyjmy się więc dostrzeganym uwarunkowaniom politycznym.

Rola Niemiec

Jeśli dziś zadalibyśmy pytanie o polityczny powód przyjęcia chrztu, to zapewne najczęściej słyszaną odpowiedzią, jeśli ktoś byłby w stanie w ogóle udzielić odpowiedzi, okazałaby się: obrona przed zagrożeniem ze strony Niemiec. Do tego, w przypadku bardzo zaawansowanej wiedzy, dałoby się usłyszeć: obrona przed planami misyjnymi Ottona I oraz chęć uniknięcia losu Słowian połabskich. I dalej: nowa wiara niesiona przez Niemców to rozciągnięcie wpływów politycznych, Mieszko uniknął tego, przyjmując chrzest z rąk czeskich.

Inna hipoteza mówi o zwróceniu się księcia Polan bezpośrednio do Rzymu. Jednak, z której strony nie spojrzeć na problem, z każdej ujawniają się powiązania z Niemcami. Zapomina się bowiem często, że papiestwo było w tym czasie uzależnione od władców niemieckich, a Czesi nie mieli nawet własnego biskupstwa, które powstało dopiero w 973 r. i podlegali całkowicie strukturom Kościoła bawarskiego. Mieszko, zwracając się do Bawarii, zwracał się jednak do przeciwnika politycznego saskich Ottonów. W przyszłości książę Polan sam brał udział w buntach Bawarczyków przeciw Ottonom. Warto zwrócić też uwagę, że niemal do początków XI w., z wyjątkiem pewnych epizodów, relacje polańsko-niemieckie były przyjazne, a Mieszko w 967 r. nazwany został przyjacielem cesarza. Kraje te miały wspólną granicę jedynie na niewielkim odcinku, a władcy podejmowali razem wyprawy na Słowian połabskich, zamieszkujących obszary rozgraniczające ich państwa. Co więcej, w chwili podejmowania decyzji o chrzcie Mieszko wojował ze Związkiem Wielecki i ponosił klęski.

Niejednoznaczny przekaz dwóch kronikarzy, z których jeden informuje o pokonaniu Mieszka przez Wieletów (Widukind, przed 973 r.), a drugi o jego klęsce poniesionej z rąk margrabiego Gerona (Thietmar, przed 1018 r.), stał się punktem wyjścia do zbudowania hipotezy o układzie Mieszka I i Ottona I, w którym książę Polan zadeklarował przyjęcie chrztu. Jednak nie ma żadnego przekazu źródłowego, który informowałby o takim układzie. Czy jest to możliwe, aby nikt nie zauważył takiej zasługi cesarza, jak nakłonienie władcy pogańskiego kraju do nawrócenia? Nie ma też dowodu, który wskazywałby na, zgodne z prawem, podporządkowanie polskich biskupstw tworzonemu od 962 r. arcybiskupstwu w Magdeburgu. 

Rola Czech

Podobnie żaden kronikarz nie przypisał księciu czeskiemu zasługi nawrócenia księcia Polan. Jednak układ polańsko-czeski jest faktem, a część historyków dostrzega w nim klasyczne odwrócenie sojuszy. Czesi porzucili swych sprzymierzeńców, czyli Wieletów na rzecz Polan. Tu rodzą się kolejne pytania. Czy w tym czasie Słowianie połabscy byli jeszcze w układzie z Czechami, którzy odnowili swą zależność lenną od Niemiec w 950 r.? Ci ostatni zaś wojowali na Połabiu. I czy w związku z tym Bolesław Srogi, jako lennik i sojusznik, mógł zawrzeć układ z Mieszkiem bez wiedzy Ottona I? Czy sojusz ten miał być dla księcia Polan wstępem do umowy z cesarzem? I która ze stron zainicjowała rozmowy?

Powody, dla których Piast chciał wejść w sojusz z Przemyślidami, są dość oczywiste: wsparcie w walce z Wieletami i ślub z chrześcijanką, umacniający przymierze. Jeśli to Mieszko wystąpił z tą ostatnią propozycją, bo polegając jedynie na przekazie kronikarza (Kosmas z Pragi, XII w.), można dojść do wniosku, że Bolesław czeski skorzystał wtedy z okazji, aby wydać za mąż podstarzałą córkę. Jednak tworząc kolejne hipotezy, można zaproponować spojrzenie na sojusz ze strony czeskiej jak na ochronę przed atakiem Mieszka na tereny, znajdujących się wówczas w granicach państwa Przemyślidów, Śląska i ziemi krakowskiej; a być może chęć ochrony przed wzrostem siły Wieletów, którzy pokonają Mieszka. Inaczej na problem zapatruje się P. Urbańczyk, który proponuje odnalezienie korzeni rodu Mieszka na Morawach. Dlatego Przemyślidzi chętnie nawiązywali z nim kontakt, a sam książę polański miał być już ochrzczony przez rodziców jako dziecko. Poznań natomiast miał stanowić obumarłą enklawę chrześcijaństwa. Wątek funkcjonowania chrześcijaństwa na ziemiach polskich pojawiał się już w historiografii polskiej. Dotyczył m.in. funkcjonowania tutaj ośrodków liturgii słowiańskiej.

Historycy zwracali też często uwagę na potrzebę uzyskania przez Mieszka statusu równego innym chrześcijańskim władcom. Według opowieści pogańscy panowie byli traktowani gorzej niż chrześcijańscy, a nawet gorzej od służących chrześcijańskich. Przede wszystkim jednak problem mogło stanowić zawarcie małżeństwa między poganinem a chrześcijanką

Sprawy wewnętrzne

Inna grupa uwarunkowań politycznych omawianych przy okazji chrztu Mieszka jest związana z tzw. sprawami wewnętrznymi. Mieszko miał, przyjmując nową wiarę, liczyć na respektowanie przez mieszkańców państwa swej wyjątkowej pozycji władcy w myśl chrześcijańskiej zasady wyniesienia chrześcijańskiego księcia ponad całą ludność. Zgodnie bowiem ze słowami Listu św. Pawła do Rzymian 13, 1–2: „Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te które są zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu”. Pytanie brzmi, czy jego poddani mogli brać pod uwagę, nawet jeśli je słyszeli, słowa głoszone przez nową religię, skoro mieszkańcy krajów chrześcijańskich buntowali się przeciw swym władcom?

Często wspomina się o religii chrześcijańskiej jako o elemencie unifikującym państwo. Jedna wiara, jeden Bóg – to miałby być koniec władzy kapłanów i starszyzny plemiennej. Ale czy doświadczony władca rzeczywiście wierzył, że to będzie takie łatwe? Wola władcy i akcje misyjne nie mogły doprowadzić w jednej chwili do nawrócenia całego społeczeństwa i wyznawania nowej wiary, z wszelkimi jej zasadami i ideologią. Trzeba było liczyć się z istnieniem dwóch równoległych religii, które mogło doprowadzić do rozbicia, a nie do unifikacji. To zjawisko zaistniało ok. 70 lat później, gdy doszło do tzw. reakcji pogańskiej i kryzysu monarchii pierwszych Piastów.

Idąc tropem wiedzy Mieszka na temat zasad, którymi rządzą się społeczeństwa, niektórzy badacze twierdzą, że jego czasy wskazują wyraźnie na brak szybkich postępów chrystianizacji. Być może książę ten był obojętny na wiarę swych poddanych, traktując nową religię jedynie jako instrument polityczny, religię elit. To jednak mogłoby stać, być może pozornie, w sprzeczności z hipotezami o osobistych przekonaniach władcy w związku z przyjmowaniem nowej wiary. W tym punkcie pozostajemy jednak już tylko w sferze hipotez, bez jakichkolwiek możliwości sprawdzenia ich w materiale źródłowym. Czy Mieszko mógł traktować religię jako kontrakt między sobą jako wyznawcą a bogami lub Bogiem? Czy faktycznie mógł traktować Boga chrześcijańskiego jako lepszego opiekuna państwa i ludzi niż bogowie pogańscy? Musiał przecież wiedzieć, że na wojnach zwyciężają i chrześcijanie, i poganie.

Co poza polityką?

Na co innego w chrześcijaństwie Mieszko mógł zwrócić uwagę, jeśli pominiemy kwestie polityczne? Czy książę rozumiał istotę chrześcijaństwa i czy mógł docenić jego założenia? Jak bardzo orientował się w podstawach nowej wiary? A może, przyjmując hipotezę P. Urbańczyka, wracał do wiary przodków? Czy dla niego i jego otoczenia mogła ona być religią, która lepiej tłumaczyła świat ziemski i niebiański? Może doszedł do wiary na drodze stopniowego poznawania jej tajemnic? A być może doznał osobistego nawrócenia, jak święty Paweł, wobec którego Bóg miał swoje plany? A ślady takiego planu można odnaleźć w Kronice Anonima zw. Gallem (XII w.), gdy ten zapowiadał w swej opowieści, że Mieszko był ślepy jako dziecko, lecz odzyskał wzrok, tak jak potem jego kraj przestał być ślepy, tj. nieświadomy istnienia prawdziwego Boga. Podobnie w opowieściach wzrok w cudowny sposób odzyskał Włodzimierz Wielki, który wprowadził chrześcijaństwa na Rusi. 

Chrzest – jak i gdzie?

Jakie więc były motywy chrztu Mieszka I? Wyłącznie polityczne? W wyniku nawrócenia księcia? A może z innych jego pobudek osobistych, np. wpływu żony? A może wszystkie te czynniki miały wpływ na decyzję władcy? To jedynie pytania o motywy. Pozostaje jeszcze wiele znaków zapytania., np. gdzie, w jakim ośrodku doszło do aktu chrztu? Czy było to na terenie państwa Mieszka czy poza nim? Kto udzielił sakramentu: prezbiter czy biskup? Jeśli był to biskup, to który? Jakie imię przyjął książę, stając się chrześcijaninem i kto był jego chrzestnym? Jak długo Mieszko czekał na realizację swoich planów, ile czasu upłynęło od podjęcia decyzji do jej wprowadzenia w życie? W jakiej kolejności należałoby ułożyć rozgrywające się wydarzenia, od podjęcia decyzji do jej realizacji albo od konkretnych wydarzeń do decyzji o przyjęciu chrztu? Czy przyjęcie nowej religii było absolutnie nieodzowne w danej chwili, czy można było jednak je odłożyć? Jak szybko przebiegała chrystianizacja kraju? (…)

Fragment artykułu Anny Kowalskiej-Pietrzak „Przy pokerowym stoliku o chrzcie Mieszka I”. Cały artykuł przeczytacie w wydaniu 1/2020 „Wiadomości Historycznych”.